Spławiamy zboże do Gdańska

W [21] zawarto dane z zachowanych i czytelnych dokumentów komory celnej z Włocławka z lat jedynie 1537 - 1576. Jak z nich wynika - Nienałtowscy spławiali (dawniej mówiono - spuszczali) zboże do Gdańska i w drodze powrotnej przywozili z Gdańska różne materiały (sól, śledzie) na własne potrzeby. Szlachta była zwolniona z ceł (i innych opłat) na towary przez siebie wyprodukowane lub nabywane na własny użytek.

Statuty Piotrkowskie z 1496 r. ( fragment o wolnej żegludze na rzekach).
Wydane za panowania Jana Olbrachta (1492 - 1501 r.).
"Postanowiliśmy, aby żegluga na rzekach Królestwa naszego, w górę i dół, z wszelakiego rodzaju towarami była wolna dla wszystkich ludzi jakiegokolwiek stanu, zakazując wszelkie przeszkody i cła." Pomimo tego:
Szlachcic musiał słownie poświadczyć o pochodzeniu i przeznaczeniu towarów. Jeśli przewoził zboże (materiały) innego szlachcica musiał posiadać bardzo dokładną dokumentację i upoważnienia. W przypadku nawet drobnych nieścisłości, płacił cło (ok 4% wartości zboża). Wtedy też dochodziło "myto" w wysokości 3 gr za każde wiosło na łodzi. Szlachcic nie mógł handlować zbożem. Za to groziło sądowne pozbawienie szlachectwa. Dopiero takie możliwości uzyskała szlachta po 1755 r. Na sejmie w 1764 r. planowano wprowadzić cło dla szlachty na spławiane zboże w wysokości 2 zł od statku, niezależnie od ilości przewozonego ładunku . Tę informację znalazła Pani Iwona Nienałtowska.

Ruch na rzekach odbywał się od końca marca do końca października, a nawet do 15 listopada. W roku 1571 nie spławiano zboża z powodu suszy. Zazwyczaj zboże spławiano wiosną (najwyższy stan wód) oraz po zbiorach. Spław z Broka do Gdańska trwał kilka tygodni przy dobrym poziomie wód. Zdarzało się, że trakcie spławu, poziom wody zmniejszał się i łodzie z ładunkiem musiały przezimować. Wówczas zboże rozsprzedawano ze stratami w najbliższej okolicy.

Z podawanych ilości przewożonego towaru wynika, że Nienałtowscy i okoliczna szlachta nie używała dużych łodzi typu scapha (szkuta), lecz głównie komięg, komasek i dubasów. Nawet o tym wspomina się w ww. dokumencie (In eadem comiega - Zarembowie i Pieńkowscy).


Dla bezpieczeństwa towaru i załóg, tworzono zespoły łodzi (świadczy o tym "clenie" szlachty z ziemi nurskiej w trakcie jednego dnia), którymi pod wzgledem nawigacji kierował retman (szyper). W przypadku Nienałtowskich tworzyli oni zespoły z sąsiadami z okolic Zaręb. Często kilku sąsiadów wiozło zboże na jednej łodzi. Jest to także wyszczególnione w dokumentach. Towar (najczęściej pszenicę, żyto) ładowano na łodzie w okolicach miejscowości Brok (na sąsiedniej mapce - grubszą linią pokazano spławne odcinki rzek). Właściciele ładunku mogli płynąć na komiędze lub towarzyszyć jej, jadąc konno wzdłuż brzegu.

Uwaga: Twierdzi się, że rzeka Brok była kiedyś spławna. Wynika to z odnalezionych przy niej pozostałości dawnych przystani. Czyli, możliwy był transport towarów małymi łodziami Brokiem do Bugu. I tam następowało przeładowanie.

Komięgi można był samodzielnie (przy użyciu szkutników) wybudować i po spływie rozebrać a drzewo sprzedać, gdyż komięgi nie nie nadawały się do pływania w górę rzeki. Prawdopodobnie miejscem budowy komięg były nabrzeża Bugu w okolicach Broka i Nura. Te okolice były ważnym punktem handlu zbożem mazowszańskim i dlatego na wiosenny spływ należało wybudować setki komięg. Może to świadczyć o rozwiniętym na tych terenach rzemiośle szkutniczym. Miejsce budowy komięg nazywano bindugą. 

Jeśli szlachcic zamierzał (za sprzedane zboże) kupić w Gdańsku inne towary na własny użytek - musiał użyć dubasów, które nadawały się także do pływania w górę rzeki. W tym przypadku dubasy należało wynająć wraz z załogą od mieszczan (flisów) lub w Gdańsku wynająć miejsce na szkutach na drogę powrotną.

Ok. 50% zysku ze sprzedaży zboża pochłaniały koszty związane z opłatą flisów i wynajmu (budowy) łodzi. Mniejsze koszty ponosiła szlachta mająca chłopów pańszczyźnianych i wykorzystując ich jako wioslarzy.

"Każdy zamożniejszy ziemianin w pobliżu Wisły, Sanu, Narwi, i Bugu mieszkający miał już za czasów zygmuntowskich własne szkuty i stałych szkutników.
Większe dobra miały całe floty z takich szkut składające się".

Spławianie, a szczególnie pływanie łodziami w górę rzeki Wisły było ciężkim zadaniem wymagającym odpowiednich kwalifikacji retmańskich.

Nieco analizy ekonomicznej.

Objętość zboża określano w łasztach. Jeden łaszt to 60 korców. W przybliżeniu 1 łaszt to 3280 litrów i ok. 2200 kg żyta. Za jeden łaszt można było otrzymać w Gdańsku 30-50 zł. Co można było za taką sumę kupić? 1 zł to 30 groszy. Za woła trzeba było zapłacić 100 gr, a za konia 270 - 480 gr, za gęś - 2gr, za buty 10 - 20 gr.

Wydajność żyta z 1 ha wynosiła w Polsce w XVI w. ok 800 kg. Z tego na sprzedaż przenaczano ok. 60 %. Czyli ok. 500 kg z każdego hektara szło na sprzedaż. Ta wartość pozwoli ocenić areał ziemi przeznaczonej pod uprawę. I tak, niżej wymieniony Albert spławiał 1,5 łaszta, czyli 3300 kg. Tak więc pod żyto uprawiał ok. 6,5 ha. (w trójpolówce miał pod inną uprawą także ok. 6 ha. Taka sama powierzchnia leżała odłogiem). Za żyto w Gdańsku dostał ok. 45 zł. Po opłaceniu transportu pozostało mu ok. 20 zł czyli 600 gr. - czyli mógł kupić maksymalnie dwa konie.

Złoty polski - złotówki o wartości 30 groszy pierwszy bije Jan Kazimierz. Był to podstawowy środek płatniczy w Polsce. Złoty nie był monetą złotą lecz srebrną. Grosz - moneta drobna wykonana ze srebra. Od XVI wieku bito tylko wielokrotności grosza tj. półtoraki, dwugrosze, trojaki, czworaki i szóstaki.

Rozliczenie kosztów z wyprawy szkutą (?) z Łomży do Gdańska w 1582 r. (fl - to floreny - moneta złota) - w sumie koszty przewozu zboża wyniosły 72 floreny

Naprzód Rotmanowi z Łomży do Serocka fl. 1/10
Z Serocka do Gdańska fl. 3
Sternikowi fl. 1
Flisom 14 po 60 gr fl. 28
Kucharzowi fl. 1/18
Słudze Rotmanowi ze sternikiem
Na piwo, ryby, mięso, śledzie i cienkusz dla czeladzi, na sól fl. 3/15
W Gdańsku miernikom, folarzom, tragarzom fl. 1/8
Tenuta słudze w Gdańsku za strawę fl. 1/26
Na górę idąc skutą przebratani 24 na osób 14 popląsu za dzień na chleb fl. 4/16
Słudze ze sternikiem za piwo i za inne potrzeby, cienkusz, czeladzi fl. 2/6
Soli get 4 po gr 2 gr 8
Śledzi półbeczki gr 28
Panu Acoronowi, który sam jeździł do Gdańska po pieniądze i na miejscu we Gdańsku fl. 17/10

Facit. fl. 72/25
wg http://www.polska.pl/miasta/lomza/dokumenty/article.htm?id=107783

 

Poniżej podano daty, nazwiska i objętość przewożonego zboża.

19 IV 1555 - Stephanus Nyenalthowski de districtu Nurensi [7 łasztów];
? - Leonardus et Mathias Nyenalthowsczi - Rosthkovye de districtu Nurensi;
10 V 1555 - Albertus Nyenalth de districtu Nurensi [1 1/2 łaszta];
9 V 1556 - Mathias, Petrus, Adam, Mathias Nyenalthovie et Campisthovie de districtu Nurensi [8 łasztów];
2. V. 1556 - Petrus, Seraphinus Rosthowie, Nyemyerza, Jacobus et Johannes Nyenalthovie de districtu Nurensi [7 łasztów];
19 V 1556 - Adam Szulborski, Martinus Nyenalth, Martinus Sklod de districtu Nurensi [4 łaszty];
26 IV 1557 Martinus et Albertus Nyenalthowie de districtu Nurensi [7 łasztów].

Przewożenie cudzego zboża

14 IX 1575 - Georgius Nienalthowski famulus domini Andreae comitis a Gorka castellani Miedzirzecensis. Ex praediis domini proporis [28 łasztów, far. pisi].

Sprowadzanie towarów z Gdańska

25 III 1537 - Joachim Nyenatolski cum sociis nobilibus a Nur (3 naviculae) - 50 soluti. Capones. Razem, ale na innej łodzi płynął Mathias Campisti cum sociis nobilibus.

Na uwagę zasługuje sposób pisania naszego nazwiska. Zaczyna już przyjmować formę zbliżoną do obecnie używanej.

Informacje o książce [21] i jej zawartości przekazał nam Pan Piotr Złotkowski. Dziękujemy.

Wyjątek z książki z XVII w. o spławianiu zboża.

Szerzej można poczytać o handlu zbożem i transporcie jego do Gdańska - na http://republika.pl/cpx/handel.htm#Transport.
Z tej znakomitej strony pochodzi przedstawiona wyżej grafika i mapka oraz niektóre dane. Informację o tej stronie przysłała Anna Nienałtowska - podziękowania.

Wszelkie jednostki miar, wag i monet podano na http://gps.put.mielec.pl/o_miarach.htm

do głównej strony